Goście, goście…
Koło dziennikarskie o…
Nazywam się Michał, pochodzę z Taszkientu w Uzbekistanie, mam 18 lat. W czasie Dnia Wielu Kultur, po zakończonej części artystycznej, gdy nasi goście pili kawę, zapytałem ich o wrażenia. Oto, co mi powiedzieli nasi Przyjaciele i Darczyńcy:
Pan Ludomir po raz pierwszy odwiedził naszą szkołę. Urodził się w Londynie. Jest Polakiem i Tatarem z pochodzenia, dlatego bardzo dobrze rozumie uczniów, którzy powrócili do ojczyzny swoich przodków po długich latach spędzonych za granicą. Główną wartością dla niego pozostaje fakt, że chętnie odkrywamy swoje polskie korzenie i włączamy się w polską kulturę. Pan Ludomir był też pod wielkim wrażeniem, że tak dobrze radzimy sobie razem. Cudowną wydała mu się mu nasza wielokulturowość. Uczy się tu tak wielu ludzi o całkowicie różnych kulturach: gorące azjatyckie uczucia mieszają się z domową białoruską gościnnością, mołdawskim optymizmem, gruzińskim temperamentem oraz twardym ukraińskim charakterem – i mieszkają tu zgodnie razem.
Nasz gość był zachwycony szkolną uroczystością i jak sam powiedział ( z klasycznym angielskim opanowaniem): „Mam same pozytywne wrażenia”. Był też bardzo zainteresowany osobistą rozmową z uczniami z Uzbekistanu, ponieważ jest potomkiem żołnierza armii gen. Andersa, która formowała się w tym kraju, i sam znajdował się w podobnej sytuacji w dzieciństwie. Dlatego szczególną uwagę zwraca na poszukiwanie Polaków na terenach Uzbekistanu i współpracę w tym zakresie z ambasadorem Polski w Taszkencie.
Wśród naszych gości znalazła się szczególna para młodych ludzi: Łukasz i Adriana. Są oni uczniami Liceum Ogólnokształcącego Sióstr Zmartwychwstanek. Usłyszawszy o naszej szkole, zdecydowali się pomóc organizując spontaniczną kwestę wśród uczniów swojego Liceum na rzecz utrzymania naszej gromady w Internacie. Kwota, którą przekazali nie jest duża w porównaniu do potrzeb, ale dla nas jest prawdziwym skarbem w sensie symbolicznym i niesie za sobą naprawdę wielką wartość duchową. Przede wszystkim dlatego, że zbiórka była całkowicie inicjatywą naszych rówieśników, którzy podzielili się swoim kieszonkowym, bo przecież jeszcze nie zarabiają. Gdy ludzie widzą, że nawet młodzież, chociaż ma nie wiele, stara się ze wszystkich sił pomóc potomkom Polaków na Wchodzie , to ten fakt prawdziwie skłania do refleksji.
Łukasz jest synem p. Krystyny, której mąż kilka miesięcy temu usłyszał od swojego przyjaciela o szczególnym polonijnym liceum i opowiedział o nim swojej żonie i dzieciom. Rodzina podjęła działanie niezwłocznie.
Na pytanie, które występy spodobały się naszym gościom szczególnie, odpowiedzieli, że do tej pory prawie nic nie wiedzieli o Azji Środkowej, zwłaszcza Łukasz i Adriana. Armenia, Gruzja, Kazachstan i Uzbekistan były dla nich do tej pory strefą nieznaną. I nagle ujrzeli prawdziwe uzbeckie tańce i targ w Taszkiencie, piękne stare gruzińskie kościoły, kazachską lirykę oraz armeńską architekturę. I to wszystko w murach Kolegium św. Stanisława Kostki. Było to dla nich naprawdę wyjątkowe przeżycie.
Licealiści z gośćmi ze Szkoły Podstawowej im. św. Franciszka
Przedstawiciele Kazachstanu w rozmowie z gośćmi.