Wspomnienie ks. Jana Twardowskiego

sty 18, 2012 Wpis dodany przez:     Kategoria: Archiwum, No_on_front_page, Publikacje

18 stycznia minęło sześć lat od śmierci ks. Jana Twardowskiego – jednego z najbardziej znanych poetów religijnych XX wieku. W swoich lirykach posługiwał się językiem zrozumiałym dla wszystkich, dalekim od patosu i egzaltacji. W zaskakujący sposób pisał nie tylko o Bogu, ale także o człowieku, relacjach międzyludzkich i tych między Bogiem a człowiekiem. Kochali go wszyscy, wierzący i niewierzący, pobożniejsi i grzesznicy, dorośli i dzieci. Fragmenty jego wierszy są przez wielu traktowane jak złote myśli. Dziś przypominamy najpopularniejsze utwory warszawskiego księdza.

 

„Spieszmy się”

 

Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy

tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze

najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje

potem cisza normalna więc całkiem nieznośna

jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy

kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

 

Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna

zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście

przychodzi jednocześnie jak patos i humor

jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej

tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu

jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon

żeby widzieć naprawdę zamykają oczy

chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać

kochamy wciąż za mało i stale za późno

 

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze

a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

 

Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości

czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

 

 

„Kiedy mówisz”

 

Nie płacz w liście

nie pisz że los ciebie kopnął

nic ma sytuacji na ziemi bez wyjścia

kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno

odetchnij popatrz

spadają z obłoków

małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia

a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju

i zapomnij ze jesteś gdy mówisz że kochasz

 

„Naucz się dziwić”

 

Naucz się dziwić w kościele,

że Hostia Najświętsza tak mała,

że w dłonie by ją schowała

najniższa dziewczynka w bieli,

 

a rzesza przed nią upada,

rozpłacze się, spowiada-

 

że chłopcy z językami czarnymi od jagód-

na złość babciom wlatują półnago-

w kościoła drzwiach uchylonych

milkną jak gawrony,

bo ich kościół zadziwia powagą

 

I pomyśl- jakie to dziwne,

że Bóg miał lata dziecinne,

matkę, osiołka, Betlejem

 

Tyle tajemnic, dogmatów,

Judaszów, męczennic, kwiatów

i nowe wciąż nawrócenia

 

Że można nie mówiąc pacierzy

po prostu w Niego uwierzyć

z tego wielkiego zdziwienia

 

Szkoła Podstawowa Zaprasza

Możesz nas wesprzeć!

Facebook

]